W Polsat News na zaproszenie red. Bogumiła Chraboty do programu „To był dzień”, pojawili się politycy: Andrzej Halicki(PO), Marek Siwiec(SLD) i Krzysztof Szczerski(PIS).
Tematem rozmowy była obecna sytuacja w polskiej dyplomacji. Zmiany personalne mają dotyczyć trzydziestu placówek dyplomatycznych.
Jak wypowiadali się politycy i komentatorzy – w obecnej skomplikowanej sytuacji międzynarodowej (Korea Północna, Iran, sytuacja w Europie) – rotacja na stanowiskach ambasadorów ma szczególne znaczenie dla Polski i polskiej polityki zagranicznej.
Redaktor Chrabota zadał pytanie – “Czy zapowiadane zmiany nie mają charakteru tzw. czystek, biorąc pod uwagę wielkość i gwałtowność zmian?”
Rotacja związana jest z kadencyjnością – odpowiedział poseł Halicki. Zwykle kadencja ambasadorów trwa 2-3 lata a tym razem jest nawet spóźniona w związku z polską prezydencją, która odroczyła rotację w czasie – stwierdził.
Poseł Siwiec(SLD) wyraził obawę, czy Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski dokona tejże wymiany w ścisłym porozumieniu z Prezydentem RP, który konstytucyjnie odpowiada za polską politykę zagraniczną.
Jednocześnie przypomniał o wprowadzonych w poprzedniej kadencji – przez Posła Halickiego jako Przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych – dobrych praktykach w kwestii mianowania nowych ambasadorów. Przyjętą za Halickiego normą było “nie wyprzedzanie faktów” zanim dana osoba nie uzyskała akceptacji Prezydenta.
Poseł Siwiec wyraził także nadzieję, że nowe rozdanie stanowisk na placówkach dyplomatycznych nie odbędzie się wg klucza partyjnego. Stwierdził także, iż liczy na to, że obecny kierunek polityki zagranicznej – “umiarkowanie radykalny”, akceptowany przez SLD a wprowadzony przez Radosława Sikorskiego – będzie kontynuowany z pełną akceptacją Premiera RP.
Poseł Szczerski(PIS) atakował dzisiejsze MSZ, które jego zdaniem nie prowadzi właściwej “polityki zadaniowej ” wobec polskich ambasadorów. Jego zdaniem polscy ambasadorzy nie mają “żadnych impulsów” w kwestiach dotyczących polityki zagranicznej – z centrali MSZ, nazywanej zwyczajowo przez dyplomatów “gmachem”. Zdaniem Posła Szczerskiego polska polityka zagraniczna jest bierna wobec międzynarodowych wyzwań i zagrożeń a ambasadorzy pozostawieni sami sobie.
Zdaniem Posła Halickiego(PO) – “polska dyplomacja jest jedna i nie jest partyjna”. Wszystkie zasady postępowania są w tej sprawie przestrzegane, zgodnie z przyjętymi normami i procedurami polskimi i zagranicznymi. Po uzgodnieniach Kancelarii Prezydenta i Premiera zgodę musi wyrazić kraj, w którym jest dana placówka, następnie kandydaci przechodzą przesłuchania w Komisji Spraw Zagranicznych i po akceptacji wszystkich przewidzianych prawem instytucji, dochodzi do kontrasygnaty i wymiany listów uwierzytelniających.
Poseł Halicki stwierdził, że polscy ambasadorowie reprezentują polską rację stanu, są ważnymi partnerami dialogu międzynarodowego i nie są zawieszeni między stanem aktywności a hibernacji, lecz mają ustanowione cele i zadania. Muszą przecież ściśle współpracować z polskim rządem w sprawach, które są przedmiotem ich działań.
Rotacja nastąpi wśród profesjonalistów – zapewnił Halicki.
Działania placówek dyplomatycznych reguluje m.in. Ustawa o służbie zagranicznej
Przypomnijmy synonimy słowa “ambasador”: eksponent, głosiciel, orędownik, przedstawiciel, reprezentant, rzecznik, wyraziciel (źródło: megasłownik.pl)
Zobacz: Sikorski planuje kadrową rewolucję w dyplomacji, polskieradio.pl